goodbye panie S.
Dzisiaj zakończyliśmy współpracę z panem S. który był wykonawcą od początku aż do teraz, miał też zrobić dach ale my nie chcemy - współpraca była trudna (bardziej mówię to w imieniu szwagra który się tym wszystkim na miejscu zajmował), do wykonania nie można się przyczepić ale to raczej zasługa majstra a nie jego szefa! Pan S. czyli szef firmy budowlanej jednocześnie dobry znajomy i tata przyjaciółki żony miał się wszystkim zająć, zrobić tak jakby sobie robił i jeszcze po kosztach :)
No nie do końca tak było, delikatnie mówiąc, a ostatni etap czyli dach powierzamy innej firmie.
Morał z tego taki że do biznesu to najlepiej po biznesowemu a nie po znajomości!
Pozdrawim wszystkich budujących, bo są odważni :)